-No dobrze. Chodźmy.-odpowiedziała. Chciałem zaprowadzić Anabel w wyjątkowe miejsce. Znalazłem je niedawno. Szliśmy dość długo. Po chwili Anabel odezwała się.
-Długo jeszcze?
-Nie, jeszcze kawałeczek-odpowiedziałem i uśmiechnąłem się. Ona odwzajemniła mój uśmiech.
-Zamknij oczy-powiedziałem
-Ale po co?-zdziwiła się
-Poprostu zamknij.-poprosiłem
-No dobra-zgodziła się i zrobiła to o co prosiłem. Dalej prowadziłem ją. Mówiłem jej gdzie ma skręcić. Po około pięciu minutach zatrzymaliśmy się.
-Możesz otworzyć oczy-powiedziałem. Wadera otworzyła i rozejrzała się.
-Ale tu nic nie ma-powiedziała zawiedziona
-Czyżby? Popatrz w dół.-odpowiedziałem. Zrobiła to i zobaczyła wejście do jaskini.
-Jaskinia?
-Tak. Chcę ci ją pokazać.
-No dobra. Chodźmy.
Po chwili weszliśmy do środka. Jaskinia wyglądała tak:
-Jak tu pięknie-zachwyciła się i przytuliła się do mnie.
-Cieszę się, że ci się podoba.-odpowiedziałem i także ją przytuliłem.
-Cieszę się, że ci się podoba.-odpowiedziałem i także ją przytuliłem.
<Anabel?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz